Obserwatorzy

20 czerwca 2013

Astor Soft Sensation Lipcolor Butter, czyli 3w1 do ust ;)

Na Warszawskim spotkaniu blogerek w którym miałam okazję uczestniczyć każda z Nas otrzymała upominek od firmy Astor. Dzisiaj o jednym z nich, a mianowicie o szminko-balsamo-błyszczyku chciałabym Wam opowiedzieć, tym bardziej, że jest to nowość, więc pewnie wiele z Was jej nie zna:)


Astor  Soft Sensation Lipcolor Butter 012 Unguilty pleasure, ok.25zł

Przyznam szczerze, że gdy zobaczyłam w jakim kolorze otrzymałam to cudo to przeżegnałam się trzy razy :D wściekły róż, wręcz wpadający w fiolet, a ja raczej takich kolorów nie używam, bardziej takie delikatne róże, nude... Ale taka moja natura, że lubię próbować nowe rzeczy, w szczególności wszelkiej maści kosmetyki:)


Od samego początku zaciekawił mnie fakt, że kosmetyk ten łączy w sobie cechy zarówno szminki, balsamu, jak i błyszczyka do ust. Z cech szminki posiada trwały i intensywny kolor, z balsamu cechy pielęgnacyjne i nawilżające, z błyszczyka zaś połysk. Czyli jakby nie patrzeć, jest to coś, o czym wiele z Nas marzy jeśli chodzi o kosmetyki do ust.

Opakowanie szminki przypomina nieco kredkę wysuwaną poprzez kręcenie dolnej części. Podoba mi się taki myk chociaż ma jeden poważny minus, a mianowicie to, że nie da rady szminki całkowicie schować, a przez to bardzo łatwo ją uszkodzić. Co do trwałości napisów zamieszczonych na opakowaniu się nie wypowiem, gdyż nie noszę jej w torebce tylko zostawiam w łazience więc póki co nic się nigdzie nie starło:)

Konsystencja jest idealna, bez problemu sunie po ustach, równomiernie je pokrywając. Po pierwszej aplikacji kolor na ustach jest delikatny, a 2 warstwy moim zdaniem idealnie oddają kolor. Wiadomo, jak ktoś lubi mocno podkreślone usta, można i 3 raz przejechać, ale dla mnie to już by było stanowczo za dużo:D Zapach mi przypomina wanilię z migdałami, taki słodziutki a zarazem delikatny.


1 warstwa
 

2 warstwy

Jeśli chodzi o trwałość to w moim przypadku zniknął z ust po około godzinie, więc zbyt trwałe to cudo niestety nie jest. Ale to co najważniejsze- rzeczywiście pielęgnuje i nawilża nasze usta, nie podkreśla żadnych suchych skórek. Nałożony nawet na spierzchnięte usta zdecydowanie je wygładza.

Mam ochotę na taki bardziej mój odcień- Loved Up 002, nawet już prawie kupiłam, ale era macaczy w Rossmannie się pogłębia;/ każdy jeden egzemplarz z AŻ 3 był zmacany.

Podsumowując, jest to bardzo fajny, wielofunkcyjny kosmetyk do ust, który nie dość, że daje kolor i połysk, to jeszcze wyśmienicie dba o Nasze usta:)

15 komentarzy:

  1. kolorek po pierwszej warstwie śliczny, dwie warstwy już sa za intensywne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dostalam nude i jestem mega szczesliwa , dzisiaj obowiazkowo sprawdzam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy produkt, lubię takie wielofunkcyjne pomadki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ładny kolorek :D ale ja lubię efekt matu ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. według mnie ten kolor to soczysta malina i uwielbiam ten kolor. skradł moje serduszko po prostu... ^_^
    nie lubię też tego właśnie, że ciężko tą kredkę zamknąć bez uszkodzeń dopóki się nie da jej schować w opakowaniu i moja już ma piękne wzorki od skuwki :/

    OdpowiedzUsuń
  6. oj kusi mnie coraz bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ładny subtelny kolor, taki na co dzień

    OdpowiedzUsuń
  8. O za dodatkowe dbanie zdecydowanie należy się plus :) opakowanie ma cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny kolorek. Sama dobrze się w takim czuje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. wow nigdy się nie spotkałam z takim opakowaniem :D
    /Magda

    OdpowiedzUsuń
  11. Wygląda bardzo fajnie,choć ja wybrałabym zupełnie inną kolorystykę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Haha, to przeżegnanie się chyba pomogło, bo wydaje mi się, że nieźle leży na Twoich ustach :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, motywuje mnie on do dalszego działania;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...