Balsam brzoskwiniowy do dłoni BingoSpa, 10zł/100g
Na etykiecie znajdziemy sposób użycia balsamu, a także skład, który niestety jest nadziany parabenami, zresztą spójrzcie same:
Konsystencja początkowo wydawać by się mogła na dość gęstą, przypominającą masło do ciała, ale w połączeniu z ciepłem dłoni robi się rzadsza, dzięki temu już niewielką ilością możemy dobrze nakremować dłonie. Zapach jest dość intensywny, realnie przypominający brzoskwinię, ale po dłuższym czasie używania zaczął mi zalatywać chemią i po prostu drażnić.
Od dawien dawna bardzo lubię wszelkie specyfiki skierowane do pielęgnacji dłoni, a że przez ten czas zdołałam poznać kilku swoich ulubieńców to od tego balsamu również wymagałam wiele. Więc jak się sprawdził w najważniejszej roli, czyli nawilżaniu rączek? Otóż bardzo przeciętnie. Fakt, że zaraz po nasmarowaniu skóra była miękka i wyraźnie nawilżona, pokryta delikatną, nietłustą powłoczką ochronną, ale niestety ten stan trwa nie dłużej niż 15 minut, później skóra znowu woła "pić!" Szkoda, że nawilża na tak krótko, bo myślałam, że będzie bardzo podobny do swojego palmowego bliźniaka.
Eee, no to szkoda, że tak słabo... Trzeba by było ciągle nakładać, żeby skóra była cały czas nawilżona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewa
www.la-garderobe.pl
szkoda, że efekt jest krótkotrwały.
OdpowiedzUsuńczy tylko moj krem ja konsystencje kaszy many i zsiadlego kremu do tortów?
OdpowiedzUsuńszkoda,że działanie takie przeciętne.
OdpowiedzUsuńLubię ten balsam :)
OdpowiedzUsuńa ja w tym tygodniu zrobiłam na stronie BingoSpa spore zamówienie ;)
OdpowiedzUsuń