Pogoda na Mazowszu wyraźnie robi sobie z Nas jaja- noż kurka siwa ile czasu może deszcz padać? Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło;) Przez prace w ogrodzie moje dłonie, a w szczególności skórki wokół paznokci wołały o pomstę do nieba, dlatego kosmetyk który Wam dzisiaj zaprezentuję byłam w stanie przetestować wzdłuż, wszerz a nawet i w poprzek ;)) Używałam go zarówno ja jak i moja mamcia i obie mamy podobne zdanie na jego temat.
Mowa tutaj o zmiękczającej kąpieli do skórek i paznokci z guaraną, którą otrzymałam do testów w ramach kolejnej współpracy kwartalnej od BingoSpa. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z kosmetykiem o tak konkretnym zastosowaniu, do tej pory do zmiękczania skórek używałam ciepłej wody z niewielką ilością soli do kąpieli z Biedronki i byłam zadowolona.
Kąpiel ta jest w postaci drobnego proszku o zabarwieniu pomarańczowym. Umieszczona została w plastikowym słoiczku, zawierającym w sobie 300g. kosmetyku. Za taką pojemność musimy zapłacić około 14zł. Żeby uzyskać prawdziwą kąpiel dla naszych paznokci producent sugeruje rozpuścić łyżeczkę proszku w 100ml wody, co dla mnie było ilością zbyt małą, bo jak już mam moczyć to lubię całe dłonie. Ja przygotowywałam kąpiel z 2 łyżeczek proszku, rozpuszczonych w szklance cieplutkiej wody i było to ilością zadowalającą.
Kąpiel bardzo mocno pachnie! Zarówno jeszcze w postaci proszku, jak i już rozpuszczona w wodzie, daje intensywny aromat pomarańczowy, niestety jak dla mnie mocno zajeżdżający chemią. Nie drażni nosa, ale w moim przypadku przy regularnym stosowaniu stał się bardzo nudny i upierdliwy. Na dłoniach utrzymuje się dość długo, ale jest to już woń przyjemna i bardzo delikatna.
A jak jest z rzeczą najważniejszą, czyli zmiękczaniem? Po 10 minutach kąpieli skórki są rzeczywiście zmiękczone, przygotowane na kolejny etap manicure. Ale nie jest to efekt, którego bym nie znała. To samo osiągałam stosując kąpiel przygotowaną za pomocą zwykłej soli do kąpieli. Nie zauważyłam ani nawilżania skórek, ani wysuszania, także w tym aspekcie jest to produkt zwyczajnie neutralny. Od kosmetyku skierowanego tylko do pielęgnacji dłoni miałam prawo oczekiwać więcej, tym bardziej, że wg. producenta ekstrakt z guarany zawarty w kąpieli silnie rewitalizuje skórę i zmniejsza obrzęki. Tego niestety nie dane mi było doświadczyć, być może dlatego, że ekstrakt ten jest na prawie że ostatnim miejscu w składzie, zresztą same spójrzcie:
Podsumowując- Jak dla mnie jest to zwykły gadżet, nie robiący nic nadzwyczajnego z naszymi dłońmi. Nie powala ani zapachem, ani działaniem. Mimo wszystko cieszę się, że mogłam tę kąpiel poznać, ale niestety na zakup się nie zdecyduję.
A Wy czego używacie do zmiękczania skórek przed ich usuwaniem? Macie jakieś doświadczenia z takimi kąpielami?
PS. Mam małe pytanko do Was- w związku z tym, że chciałabym bardzo, bardzo ale naprawdę bardzo w końcu spróbować kosmetyków Balea, poszukuję dobrej i sprawdzonej e-drogerii oferującej te kosmetyki w miarę w rozsądnych cenach. Czy któraś z Was może mi coś polecić?
Dobrze, że nie wzięłam tej kąpieli, wzięłam za to innego bubelka, którego nie mogę używać.
OdpowiedzUsuńSzampon z żurawiną-warto, tylko przygotuj sobie odżywkę do rozczesania, bo trochę plącze włosy.
mam taką kąpiel mandarynkową. jest dosyć fajna :)
OdpowiedzUsuńOoo ta oranżadka jest świeta :) i jak smakowicie wygląda ,aż strach jej używać :D
OdpowiedzUsuńStrata pieniędzy, po rutynowej kąpieli skórki są pewnie równie zmiękczone... :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym kupiła, ale jednak pozostanę wierna specjalnym olejkom do skórek z KOSMEDU i rycynowemu ;>
OdpowiedzUsuńJa kosmetyki balea kupiłam na allegro ;) tam jest taniej niż w drogeriach
OdpowiedzUsuńJaki piękny kolor proszku :)
OdpowiedzUsuńWybrałam inne produkty z BIngo do testów i trochę żałuję tych do skórek :P