Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć co nie co o peelingu, w których pokładałam całkiem spore nadzieje i jak to zwykło bywać oczywiście się zawiodłam ;)
Mowa o roślinnym peelingu z pudrem z pestek moreli od Yves Rocher, który trafił w moje posiadanie w 2 sztukach, podczas robionych dość dawno temu zakupach z oferty wysyłkowej.
Skład:
Zamknięty jest w wygodnej tubie zamykanej na zatrzask, mieszczącej 150ml kosmetyku. Co ważne materiał z którego jest wykonane opakowanie jest miękkie, dzięki czemu wydobycie peelingu nie jest katorgą.
Konsystencja średnio gęsta, odrobinę galaretkowata i śliska z zatopionym pierdyliardem drobinek ścierających. Drobinek jest naprawdę dużo, tylko szkoda że są jeszcze mniejsze od kaszy manny... I jak się pewnie domyślacie o "mocnym" zdzieraniu nie ma nawet mowy. Żeby poczuć chociaż odrobinę ścierania trzeba użyć naprawdę dużo peelingu, który automatycznie okazuje się być mega niewydajny. Po spłukaniu kosmetyku wodą, skóra nie jest gładka i miękka, tylko taka dość tępa, więc konieczne jest wmasowanie balsamu.
Co tu dużo mówić- ten peeling kompletnie się u mnie nie spisał. Jedyne co go ratuje w moich oczach to miły, delikatny zapach morelowo - roślinny.
Być może sprawdzi się u posiadaczek skór nadwrażliwych, nie potrzebujących mocnego zdzierania.
Mnie te kosmetyki jakoś nigdy specjalnie nie kusiły, a dużo niebyt pochlebnych recenzji na blogach jakoś nie zmienia tego podejścia :D
OdpowiedzUsuńU mnie by się sprawdził na wrażliwej skórze. :)
OdpowiedzUsuńnie miałam kosmetyków tej firmy i nie wiem czy zdecyduje się na ich zakup...
OdpowiedzUsuńtego akurat nie mialam, ale srednio lubie ta firmę, nie wiem dlaczego... w sumie wiem - za często wydzwaniają do mnie :)
OdpowiedzUsuńLubię takie delikatne peelingi, które można stosować codziennie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się u Ciebie nie spisał. Marka jest nam znana z wielu produktów i ogólnie rzecz biorąc lubimy je:)
OdpowiedzUsuńNo cóż, kolejny bubel, który okazał się złą inwestycją :(
OdpowiedzUsuńli_lia
http://lilia.celes.ayz.pl/blog/
troszkę szkoda,że mocniej nie zdziera, to bym się skusiła
OdpowiedzUsuń