Wiem, że jest mnie tutaj jak na lekarstwo. Niestety moje życiowe sprawy póki co nie układają się tak jakbym chciała, jakoś ciągle jest pod górkę. W dodatku dobija mnie praca, której szczerze mówiąc mam już dosyć i myślę, że ponad 2 lata które tutaj wytrzymałam będzie trzeba zakończyć i rozejrzeć się za czymś innym.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać krem, który ratuje moje dłonie i pięty i łokcie gdy zaatakuje je nagłe przesuszenie:)
Mowa o:
Mixa, Krem na suche strefy, 100ml ok.15zł
Od producenta i skład:
Krem zamknięty jest w tubie zamykanej na zatrzask. W związku z tym, że krem posiada gęstą konsystencję, dość ciężko jest go wydobyć z tego opakowania. Moim zdaniem tuba powinna być wyposażona w większy otwór, albo producent powinien pomyśleć o zmianie opakowania na słoiczek, tudzież opakowanie wyposażone w pompkę.
Zapach jest delikatny, nienachalny. Z moim nosem się polubił, chociaż początkowo wydaje się specyficzny szybko znika.
Problem z suchymi stopami i łokciami mam odkąd pamiętam, od niedawna pojawił się ten sam problem ze skórą na dłoniach. Gdy zobaczyłam ten krem postanowiłam spróbować i naprawdę nie żałuję. Krem jest bardzo treściwy, dzięki czemu jest wydajny. Wmasowany w skórę przynosi natychmiastową ulgę, wygładzenie i miękkość. Przez około 5 minut miejsce w które krem był wmasowany jest dość lepkie, jednakże uczucie to mija, kiedy krem się dobrze wchłonie. Pozostawia delikatny, odrobinę tłusty film na skórze, dlatego moim zdaniem najlepiej stosować go na noc. Ja poprawę zauważyłam już po pierwszej aplikacji. Na łokcie krem stosuję codziennie, na dłonie i stopy co drugi dzień. W miarę upływu czasu widzę że moje dłonie i łokcie są w zdecydowanie lepszej kondycji, stopy trochę mniej, ale zauważyłam poprawę. Od kilku dni używając ten krem do dłoni zaczęłam mieszać go z innym, dodając Mixy tylko kropelkę, dla podtrzymania efektu. Podsumowując, uważam że jest to świetny krem na ekstremalne przesuszenia, który szybko przywraca skórę do stanu świetności:)
Plusy: Minusy:
-bogata, treściwa formuła -opakowanie nie współgrające z konsystencją
-widoczna poprawa stanu skóry -pozostawia film ochronny
-koi, nawilża i wygładza skórę
-wydajność
-cena
PS. Odrobinę odchodząc od tematu kosmetyków, mam do Was prośbę o poradę- Otóż, zostałam poproszona o zostanie Matką Chrzestną. Przyznam się bez bicia, że jestem zielona w tym temacie... Wiem tylko, że mam ubrać małą i to już zostało ustalone. Zanim skontaktuję się z Ojcem Chrzestnym, chciałabym przemyśleć kwestię ewentualnego prezentu/pamiątki, ale kompletnie nie wiem co byłoby najlepiej kupić, które z Chrzestnych co powinno... Będę wdzięczna za wszelkie porady, bo naprawdę zaczynam się odrobinę denerwować i chyba stresować :D ? Chrzest będzie na Mazurach, a przecież w każdym regionie ma się inne zwyczaje względem pewnych nabożeństw...
kochana, a ja na zdjeciu zobaczyłam sliczna bransoletkę :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mam zbyt suchych dłoni ani stóp :) Ale dobrze, że u Ciebie się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńCoś na moją szorstką skóre na łokciach i kolanach :)
OdpowiedzUsuńMixa mnie kusi, ale jeśli chodzi o produkty do twarzy:)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Mixa ciągle mam na liście "do przetestowania" :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o chrzest to najlepiej zapytać rodziców dziecka - ja jak byłam chrzestną po rozmowie z rodzicami maleństwa kupiłam w prezencie leżaczek-bujaczek - okazał się być rewelacyjnym rozwiązaniem.
Pozdrawiam :)
To znaczy, ze fundujesz dziecku ubranka? Dziwny zwyczaj, naprawdę nie spotkałam się z takim.
OdpowiedzUsuńKwestia prezentu, tak, jak zauważyła Mixoflife- pogadaj z rodzicami dziewczynki. Lepiej nie kupować srebrnych smoczków, łyżeczek i innych kosztownych, ale niepraktycznych pamiątek.
JA również uważam że najlepiej jets z rodzicami dziecka pogadać ja gdybym tego nie zrobiła to bym niestety nie trafiła:)
OdpowiedzUsuń