Witam Piękne!
Mało mnie było, nie odwiedzałam Waszych blogów. Zaraz nadrobię zaległości:) Wszystko wynikło z mojego okropnego, nie dającego nad sobą zapanować bólu głowy. Nie wiem co to jest, męczy mnie już ponad 2 tygodnie, tyle tylko że na początku pomagały mi tabletki przeciwbólowe, ale mniej więcej od 4 dni nie działa nic, oprócz snu i to też nie zawsze. Boli jak jasna cholera, co najlepsze sam środek czoła, czyli część, która nigdy mnie nie bolała. Zastanawiam się czy to nie zatoki, chyba czas udać się do lekarza. Ale nie o tym ja dziś chciałam ;) Chcę Wam przedstawić pewien krem, który zdecydowanie bardziej podbił moje serce niż jego brat w wersji kakaowej ;)
Isana Body Creme, Krem z granatem i figą 500ml/9,99zł
Od producenta:
Z pantenolem i masłem shea. Komfortowa pielęgnacja skóry suchej.
Działanie pielęgnacyjne: Isana krem do ciała Owoc Granatu i Figa został specjalnie opracowany do pielęgnacji skóry suchej. Bardzo skutecznie działający pantenol pomaga utrzymać równowagę wilgotności skóry i w ten sposób chroni ją przed wysuszeniem. Ekstrakt z owocu granatu wzmacnia to działanie i zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry. Specjalna formuła pielęgnacyjna zawierający pełny witamin ekstrakt z figi i bogate w składniki masło shea rozpieszcza skórę, a łagodny zapach kremu uwodzi zmysły. Krem do ciała dobrze się rozprowadza i szybko się wchłania, nie pozostawiając klejącej warstwy na skórze. Bez olejów mineralnych, silikonów i parabenów.
Skład:
Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Ethylehexyl Stearate, Xanthan Gum, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Butylene Glycol, Punica Granatum Fruit Extract, Ficus Carica ( Fig) Fruit Extract, Panthenol, Cococ Nucifera Oil, Phenoxyethanol, Acrylates C/10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Parfum, Sodium Ceteryl Sulfate, Sodium Benzoate, Ethylhexylglycerin, Sodium Hydroxide, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Hexyl Cinnamal, Linalool, Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Alpha-Isomethyl Ionone.
Na początku sceptycznie podchodziłam do tego kremu gdy zobaczyłam go na półce, ponieważ od razu wróciły do mnie śmierdzące i przesłodzone wspomnienia z jej kakaowym bratem;) Ale zapach granatu jednak zwyciężył, więc postanowiłam wypróbować tę wersję zapachową. Nie żałuję ;)
Zapach jest świeży, przeważa w nim granat. Absolutnie nie jest męczący i szkoda, że na skórze utrzymuje się krótko, bo bardzo mi się spodobał.
Zamknięty jest w wielkim słoiku, dodatkowo zabezpieczonym pod nakrętką folijką ochronną, więc mamy pewność że nikt nie umoczył w nim przed nami swoich paluchów. Pojemność jest ogromna- otrzymujemy pół litra aksamitnego kremu. Moim zdaniem powinni te kremy wypuścić też w wersji 250ml, bo przecież nie zawsze wiemy czy dany kosmetyk nam podpasuje. Jeśli chodzi o wydajność, to tak, jest wydajny. Jest dość rzadki i śliski, dzięki temu wystarczy już niewielka ilość by się dobrze wysmarować.
Co do wchłaniania- nie wchłania się ani szybko, ani wolno tylko tak pośrednie. Co ważne, nie pozostawia śliskiego filmu na ciele ani się nie lepi. Duży plus.
Efekt nawilżenia jak na tę porę roku na mojej skórze oceniam jako średni, więc dla osób z suchą bądź przesuszoną skórą może okazać się za słaby. W moim przypadku pozostawił skórę gładką i miłą w dotyku,a przede wszystkim pachnącą. Myślę, że na lato będzie akurat, dlatego też wyposażyłam się w drugi słoiczek bo to wersja limitowana. Coraz bardziej przemawiają do mnie te kremy, nie licząc oczywiście kakaowego śmierdziuszka :D
Dużo o nich słyszałam
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mam złych wspomnień co do sorayi, krem nawilżający przeciwtrądzikowy spisywał się świetnie :)
OdpowiedzUsuńNie mogę już drugi raz się przemóc do kupna tak dużego pojemnika :) Nie lubię monotonii.
też wiele słyszałam a wciąż nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńA mi on nie sprzyja : c
OdpowiedzUsuńObserwujemy?
http://fuckingeveryday.blogspot.com/
mój pachniuch :) lubię ten krem bardzo i na ciało i na włosy :)
OdpowiedzUsuńSłoneczko, ja Cię bardzo proszę, rusz swój seksowny tyłek i przejdź się do ogólnego, niech spojrzy fachowym okiem na ten ból głowy. Żeby Cię na amen nie rozłożyło.
OdpowiedzUsuńpopieram słowa Li_li . a może to zatoki?
OdpowiedzUsuńJutro kobitki punkt 6 staję w kolejce po numerek do internisty! :)
OdpowiedzUsuńoj duzo czytałam o tych porduktach a nigdy nie kupiłam;/
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych zapachów-soczysty granat.
OdpowiedzUsuńCo tam Ci doktory n ból głowy powiedzieli?
Dostałam masę skierowań na badania, skierowanie do neurologa i okulisty. Ale trochę to potrwa nim się czegokolwiek dowiem- na wizytę u neurologa najbliższy termin za 3 ms, a do okulisty kalendarz na ten rok się już skończył :D uwielbiam NFZ ;) Ale z moją Panią doktor stwierdziłyśmy, że po prostu jak już będzie mnie bardzo bolało, to mam jechać na ostry dyżur. Zatoki to raczej nie są, bo nie mam w ogóle kataru, więc teraz pozostało sprawdzić czy nic mi w tym durnym łbie się nie wytworzyło;)
UsuńOpakowanie ma bardzo zachęcające i cieszy oko. ;-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie zwróciłam jakoś na niego uwagi w Rossmanie, chętnie bym powąchała :D
OdpowiedzUsuńBiegnij lepiej do lekarza i załatwiaj to, co Ci zlecą. Nie ma z tym żartów;/ Skoro to masło bardziej podbiło Twoje serce niż jego kokosowy brat to chyba się za nim rozejrzę:)
OdpowiedzUsuńCiekawy musi miec zapach :)
OdpowiedzUsuń