Witam Was!
Na wstępie będę narzekać:P Pisałam Wam już jakiś czas temu, że ostatni kwartał roku jest dla mnie bardzo ciężki, dużo pracy na mnie spadło i innych obowiązków. W dodatku tak jak zawsze dbałam o to, żeby wziąć w każdym kwartale chociaż krótki, 3 dniowy urlop, tak w tym kompletnie zapomniałam i przez to też mam mniej czasu na cokolwiek... Jeszcze oczywiście na domiar złego dopadło mnie jakieś przemęczenie, cały czas chce mi się spać i mimo tego, że staram się spać każdej nocy po 7-8godzin to po prostu się nie wysypiam. Mam nadzieję, że szybko mi to minie bo ciężko się funkcjonuje cały czas ziewając;)
Dzisiaj chciałabym Wam bliżej zaprezentować pewien kosmetyk, który otrzymałam w ramach testów kwartalnych od firmy BingoSpa.
Balsam palmowy do dłoni z zieloną herbatą, BingoSpa
Od producenta:
Olej
palmowy wyciskany jest z pestek owocu drzewa Elaeis Guineensis, czyli
olejowca gwinejskiego, ma barwę pomarańczową, z powodu wysokiej
zawartości karotenu. Doskonale natłuszcza i uelastycznia skórę. Zawiera
dużo witaminy E, witaminy A oraz nienasycone i nasycone kwasy
tłuszczowe.
Ten
cudowny składnik połączony w Balsamie palmowym BingoSpa z ekstraktem z
zielonej herbaty chroni skórę dłoni przed wolnymi rodnikami,
zapobiegając procesom starzenia. Ożywia, nawilża, zmiękcza, uelastycznia
skórę dłoni i wzmacnia paznokcie.
Skład:
Aqua, Elaesis Guineensis, Petrolatum,
Cetyl Alcohol, Propylene Glycol, Paraffinum Liquidum, Glyceril
Monostearate SE, Ceteareth-18, Paraffinum, Cellelose Gum, Propylene
Glycol, Camelia Sinensis Extract, Aspalathus Linearis Extract, Calamus
Root Extract, Methyl Paraben, Propyl Paraben, DMDM-Hydantoin,
Butylhydroxytoluen, Sodium Benzoate, Citric Acid, Parfum
Zamknięty jest w słoiczku zawierającym 100g balsamu. Niestety po odkręceniu nie był zabezpieczony żadną folią ochronną. Opakowanie urzekło mnie swoją prostotą- lubię takie delikatne etykiety, na których są zawarte tylko potrzebne informacje bez zbędnego przesadyzmu.
Jeśli chodzi o zapach, mi bardzo się podoba, bo jest świeży, nieco wpadający w zapach melona w połączeniu z zieloną herbatą. Tak czy siak, jest miły dla nosa i dość długo utrzymuje się na dłoniach.
Konsystencja
bardzo przypomina mi jogurt naturalny;) jest lekka, ale nie rzadka.
Ładnie rozprowadza się na dłoniach, szybko wchłania. Po wchłonięciu
pozostawia coś a'la film ochronny, który uwaga- nie jest tłusty!
Powiedziałabym, że pozostawia takie niewidzialne rękawiczki na dłoniach. Ja ten balsam trzymam w pracy przy umywalce i po każdym umyciu dłoni go używam. Przy tak regularnym stosowaniu można zauważyć poprawę nawilżenia skóry dłoni, a także uczucie miękkości i wygładzenia. Wydaje mi się jednak, że ten balsam na zimę się nie sprawdzi właśnie ze względu na tą lekką konsystencję, ale mimo wszystko spróbuję;)
Z asortymentem firmy można zapoznać się TUTAJ
Ciekawa byłam tego balsamu :) ja zamiast niego dostałam kolagen do ciała który też się świetnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda :) rzadko kiedy używam balsamów do dłoni, więc nie skorzystam
OdpowiedzUsuńmam go i niedługo zacznę używać :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy-zostałaś otagowana http://camille-beauty.blogspot.com/2012/11/liebster-blog_13.html :)
OdpowiedzUsuńJa mam kokosowy, pomału go testuję.
OdpowiedzUsuńja już go chcę:)
OdpowiedzUsuńmam taki kokosowy, mam podobne odczucia, ale ten mój różni sie , gdyz po wchłonięciu skóra jest sucha...
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńO matko... :/ Nie, nic mi się nie działo. Jeśli nie masz dostępu do dermatologa, polecam wziąć żel i iść do apteki, farmaceuta powinien coś doradzić.
OdpowiedzUsuńA peeling wchłania się w 10 minut, pozostawia tylko taką tłustą powłokę, jak się domyślam to kwasy :)
Może to byłby ratunek dla moich dłoni, w tej chwili używam Hegron i balsam różany jest świetny.
OdpowiedzUsuńA ja sobie ten balsamik zakupiłam i strasznie jestem zadowolona, a także zapach mnie powala.
OdpowiedzUsuń