Kochane!
Dzisiaj nie będzie żadnego posta związanego z tematem bloga. Dzisiaj będę się żalić i chwalić- post osobisty.
Od zawsze borykałam się z nadwagą- jak byłam młodsza wyjeżdżałam do sanatoriów w których rzeczywiście pobyty mi pomagały, ale zawsze kończyły się spektakularnym efektem jo-jo, tak więc chudłam, tyłam i ciągle to samo. Przełomowy moment w moim życiu nadszedł gdy mój mąż, a wtedy narzeczony mi się oświadczył i ustaliliśmy datę ślubu. Dotarło do mnie, że przecież zawsze marzyłam o tym, żeby wyglądać bajecznie w białej sukni, żeby być w tym dniu najpiękniejszą...Postanowiłam się zaprzeć, powiedziałam sobie dość- muszę schudnąć! Pamiętam początki, były okropnie trudne, miałam bardzo dużo momentów zawahania, po prostu miałam dość, ale zawsze w takich chwilach wyobrażałam sobie swój ślub i to dawało mi olbrzymią motywację. Nie napiszę Wam, ile wtedy ważyłam, bo Wam ręce opadną. W każdym bądź razie schudłam, w przeciągu mniej więcej 14 miesięcy schudłam 44kg. Jako że nigdy za sportem nie przepadałam pozostały mi rozstępy, którymi zanadto się nie przejmowałam, bo i tak osiągnęłam cel-schudłam! Z suknią nie miałam problemu, wszystko udało się tak jak chciałam...
Tuż po ślubie życie ułożyło się nie tak jak powinno, wpadłam w totalnego doła, którego próbowałam przejeść. I niestety przejadłam... Przytyłam, ale nie zwracałam na to uwagi, totalnie mi to nie przeszkadzało, do czasu... Chciałam z powrotem schudnąć, jednak za każdym razem po 3 dniach się poddawałam i tak w koło Macieju. Podejrzewam, że tak to wygląda ponieważ nie mam takiej motywacji jak kiedyś...
Ale teraz przejdę do bardziej pozytywnych informacji.
A więc, jestem 7 dzień na diecie- przetrwałam ten krytyczny moment (oczywiście ucierpiał mój małżonek, bo przecież kobieta zła, zawsze rani najbliższą sobie osobę ;/ ) jest nieźle. Dietę ułożyłam sobie sama, tak jak wcześniej, na wzór diety 1000kcal z wyłączeniem pieczywa, ziemniaków i innych tuczących rzeczy.
Wierzę w to, że mi się uda... Nie mam jako takiego celu, ale motywację otrzymuję od swoich najbliższych. Póki co do sportu nie mogę się zmotywować, ale mam nadzieję że i na to się zdobędę.
Trzymam kciuki, na pewno dasz radę. Ja też chudnę, tyję, chudnę, tyję ;)
OdpowiedzUsuńwow w ciagu 14 miesiecy 44 kg? niezły wynik
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki- uda sie napewno:)
O kurcze! 44 kilo to naprawdę dużo! 14 miesięcy to naprawdę długi okres, a Ty to PRZETRWAŁAŚ!!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci tak - zobacz, niektóre dziewczyny mają o wiele mniejszy problem - chcą zrzucić raptem kilka kilo, dla własnego samopoczucia... a tymczasem Tobie udało się zrzucić prawie pół stówy! Jeśli zrobiłaś to raz, to uda Ci się po raz kolejny, bo teraz już masz pewność, że jesteś w stanie tego dokonać! :)
Żalenie i chwalenie "zawsze spoko" - w końcu życie to nie tylko te dobre chwile :) Trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki :)
PS. Ja mam dylemat troszkę innej natury... mam masakrycznie krzywe zęby i też zastanawiam się, jak rozwiązać ten problem do ślubu...:P
Kochana trzymam kciuki:) Uda Ci się:)
OdpowiedzUsuńWiesz co mi pomaga trzymać formę:) Dieta zgodna z grupą krwi:) Próbowałaś może?
Nie próbowałam, ale wiele o tej diecie słyszałam, nawet się do niej przymierzałam i nie wiedzieć czemu nie zaczęłam jej;) a to na serio pomaga? ja jak coś słyszę na temat nowych diet, to zawsze się zastanawiam, czy nie zrobi się gorzej;) słynna dieta dr. Dukana u mnie np wcale się nie sprawdziła a doprowadziła mnie jedynie do okropnych boleści :P
UsuńDieta Dukana to samo zło, też nie polecam...
UsuńKasiu dieta zgodna z grupa krwi nie zaszkodzi, możesz spróbować:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam:) Ja cały czas jej się trzymam, może nie ze względu na wagę, ale na zdrowie, bo odkąd ją stosuję czuję się lepiej:) I już tak nie choruję:)
Skończyły się moje problemy z żołądkiem... Wcześniej ciągle dokuczało mi jego zapalenie...
Jaką masz grupę? Bo ja A:)
też A;)
UsuńJedz jak najwięcej warzyw, kaszy gryczanej:) zero białego cukru,mąki...
UsuńMięsa najlepiej wcale, chociaż ja jem;) Troszeczkę;)
Olej najlepiej lniany:)
Musisz na necie poczytać dokładniej:)
Poczytam, przypatrzę się tej diecie :) w sumie to ostatnio prawie na samych warzywach jadę, a kalafior stał się moją miłością ;)
UsuńDziękuję za instrukcje i wsparcie:*
Trzymam kciuki:) Ja po ciąży schudłam na tej diecie 22 kg:)
Usuńświetny wynik! :)
UsuńTrzymam za Ciebie kciuki, mi również przydałoby się sporo schudnąć, ale motywacji brak. Wzięłam udział w blogowej akcji "chudniemy do grudnia" co prawda swoje postanowienia spełniłam, odrzuciłam smażone potrawy, napoje gazowane i masło - co mi to dało? Przytyłam... Nie mam pojęcia co się dzieje, ale przez ostatnie 3 miesiące przytyłam 14kg a nie uważam żebym jadła więcej lub mniej się ruszała.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz życzę Ci powodzenia! :) Osiągnęłaś przed ślubem wspaniały wynik i wierzę, że teraz też Ci się uda.
A no i właśnie, mi się wydaje, że czasem organizm po prostu się buntuje i stąd to wszystko wychodzi;)
UsuńDziękuję za wiarę we mnie;)
Ja też trzymam za Ciebie kciuki. Już raz Ci się udało więc teraz też dasz rade!!!!
OdpowiedzUsuńJa to po dwóch ciążach tak przytyłam,że patrzeć na siebie nie mogę ale jakoś brak mi motywacji,żeby coś z tym zrobić. A może za bardzo leniwa jestem.
Właśnie, ta motywacja jest najgorsza... Albo jest, ale człowiek nie może się zebrać, a jeśli jej nie ma to w ogóle nic się nie chce;)
UsuńTrzymam kciuki! Na pewno się uda :)
OdpowiedzUsuńOj znam to tzn walkę o wymarzoną sylwetkę,ale ja nie mam motywacji w facecie czy ślubie. Po prostu siedzę i się załamuję zapuszczając się coraz bardziej. Wstydzę się wyjść na ulicę bo mam wrażenie ,że każdy mnie ocenia, nie chodzę na imprezy bo czuje się brzydka i tak w koło i w koło.
OdpowiedzUsuńTobie życzę nie tyle schudnięcia co po prostu zadowolenia ze swojej sylwetki i szczęścia :)
Powodzenia :)
Wow 44 kg w 14 miesięcy to świetny wynik! tym razem też na pewno dasz radę ;*
OdpowiedzUsuńJa całe życie byłam niezadowolona ze swojego wyglądu, aż pewnego dnia powiedziała dość i zaczęłam się zdrowo odżywiać. Na początku było ciężko, a potem już samo zleciało ;) Dobrym pomysłem jest się też wybrać do dietetyka ;) Moja przyjaciółka chodzi i schudła już 40 kg i jest bardzo zadowolona i z diety i z efektów :)
Niezależnie na co się zdecydujesz, czy sama ułożysz sobie dietę jak wcześniej, czy spróbujesz tę zgodną z grupą krwi, trzymam kciuki, żebyś wytrwała :) powodzenia ;*
życzę wytrwałości i nie poddawania się :) dasz rade:)
OdpowiedzUsuńtrzymam za Ciebie mocno kciuki! wiem jak to jest z ta motywacją, sama mam do zrzucenia kilka kg, a zabieram się za to jak pies do jeża. Najważniejsze to nie dawać sobie forów,ale jednocześnie nie katować się za mocno. Życzę wytrwałości no i chwal się postępami :)
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję za miłe słowa i wiarę we mnie! Jesteście kochane :)
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki, a Ty trzymaj za mnie. Ja od stycznia zrzuviłam 20 kg i chcę jeszcze 10. Dieta + Fitness, chodzę na Zumbę.
OdpowiedzUsuńTak samo i ja mam , że zajadam doły. Po ciąży miałam za dużo, ale to jeszcze było nic. Wszystki doły związane z chorobą synka zajadałam słodyczami i aż wstyd się przyznawać. Ale to już KONIEC powiedziałam sobie. Chce się raz a dobrze doprowadzić do ludzi, chcę nosić 38 i czuć się świetnie i świetnie wyglądać i nie wstydzić się wchodzić do sklepu z ubraniami!
Jesteśmy razem Kasiu!
Buziaki
Kochana, na pewno dasz radę :) Jeśli masz facebooka, zerknij na fanpage Ewy Chodakowskiej, jest tam baaardzo dużo motywacji oraz zdjęć dziewczyn, którym się udało :)
OdpowiedzUsuń